wtorek, 27 stycznia 2015

Pyszne pieczone żeberka

Dawno nie było nowego przepisu. Czas coś z tym zrobić. Dzisiaj zdradzę wam sekret.
Zapewne zdarzyło wam się jeść żeberka w restauracji. Czy zastanawialiście się, jak to się dzieje, że żeberka w dobrym lokalu gastronomicznym są takie pyszne? W środku takie miękkie i delikatnie odchodzą od kości, a na zewnątrz ta chrupiąca skórka.
Jak uzyskać taki efekt?

Muszę tu was zmartwić - efekt ten możliwy jest głównie dlatego, że wiele restauracji, a przynajmniej te lepsze dysponują technologią, której w domu nie podrobimy. Jednym z klasycznych urządzeń dostępnym dość często w kuchni profesjonalnej, ale nie domowej jest piec konwekcyjno parowy. Widzieliście go kiedyś? Nie - to zobaczcie:
To cudo pozwala nie tylko zapakować pięć pojemników gastronomicznych (akurat ten jest mały, więc wchodzi tylko pięć, ale są większe) wypełnionych pysznościami i upiec je.

A właściwie nie tylko upiec. Bo taki piec ma cechę, której nie mają klasyczne piece konwekcyjne - ma możliwość naparowania komory i ustawienia w niej nie tylko żądanej temperatury, ale również wilgotności.

Oprócz tego, że umie komorę naparować, umie ją również osuszyć.

 I co z tego wynika dla naszych żeberek?
No właśnie, żeby żeberka były miękkie muszą zostać poddane obróbce termicznej aż do samej kości. Innymi słowy - trzeba pozwolić, żeby temperatura dotarła do ich wnętrza. Tylko wtedy staną się miękkie i będą odchodzić od kości.

Jeśli taki proces powtórzymy w naszym domowym piekarniku, to wyjdzie słabo - piekarnik niestety ma tendencję do wysuszania powietrza, a gorące, suche powietrze wysuszy nasze żeberka. Zanim temperatura dotrze do ich wnętrza, to odparuje z nich duża część wody.

Co innego w piecu z naparowaniem! W nim możemy ustawić różne fazy pieczenia. W pierwszej - wybieramy temperaturę nieco poniżej 100°C i maksymalne naparowanie.W takich warunkach mięso się właściwie gotuje a nie piecze - temperatura poniżej temperatury wrzenia wody powoduje, że woda z wnętrza nie ucieka. Jednocześnie wystarcza do obróbki "wnętrza" naszych żeberek.

Faza gotowania powinna trwać około 30-40 minut w przypadku dwukilowej porcji. Następnie na 25 minut przełączamy piec w fazę pieczenia. W tej fazie pewna część wody odparuje, żeberka nabiorą sprężystości, a ponadto wytopi się część zawartego w nich tłuszczu. Optymalne warunki to 140°C i 60% wilgotność - nie chcemy, aby za bardzo wyschły.

No, ale co z chrupiącą skórką? Własnie - w ostatniej fazie trwającej około 15 minut przełączamy piec na pieczenie z wykorzystaniem gorącego nadmuchu suchym powietrzem. Dzięki temu nasze żeberka staną się chrupiące.

No a w domu?

No cóż - jeśli akurat nie mamy w domu pieca z naparowaniem spróbujmy przyrządzić żeberka następująco.

Po pierwsze - trzeba je ugotować - przez 30-40 minut na niedużym ogniu. Pamiętajcie, aby żeberka wkładać do wrzącej wody, dzięki czemu zachowają więc tego, co jest w środku. Wodę solimy i przyprawiamy w zależności od przepisu pieprzem, zielem angielskim, liściem laurowym. W ten sposób powinny zmięknąć. Unikajcie nadmiaru wody, gdyż zabierze ona cenne smaki.

Gotowane żeberka po ostygnięciu smarujemy glazurą lub "marynatą na szybko" - jak kto woli. Ja robię swoją wykorzystując na 2kg żeberek 3 rozgniecione ząbki czosnku, jedną drobno poszatkowaną cebulę, 3 łyżki papryki słodkiej, 0,5 łyżeczki chilli lub pieprzu cayenne. Do tego pieprz czarny - jedna łyżeczka i pół łyżeczki imbiru. Na koniec 3 łyżki sekretnego składnika - ketchupu, który ma w sobie dużo cukru. Cukier podczas pieczenia utworzy karmel na powierzchni żeberek.

Ponieważ żeberka były już ugotowane, to pieczemy je w 150°C przez 30 minut. Najlepiej pod przykryciem. Dbamy aby do brytfanki, w której je pieczemy trafiło trochę wody (około pół szklanki), która poprawi wilgotność powietrza w piekarniku. Temperatura pieczenia musi być nieco wyższa, bo mięso w międzyczasie wystygło. Ponadto piekarniki konwekcyjny nie wymusza obiegu naparowanego powietrza w komorze, które wolniej oddaje ciepło.

Na koniec pieczenia przełączamy piekarnik na 220°C i włączamy "termoobieg", jeśli takowy jest dostępny. Najwyżej na 10-15 minut. Obserwujcie przy tym skórkę, jeśli stanie się ciemnobrązowa nie tylko w tych najbardziej wyeksponowanych miejscach, to znak, że już dość.

Smacznego!

PS. Jeśli jednak jesteście prawdziwymi miłośnikami dobrej kuchni, to warto zainwestować w dobrej klasy piec konwekcyjno parowy, najlepiej kupując go w sklepie oferującym profesjonalne wyposażenie gastronomii. Jeśli skorzystacie z linku w poprzednim zdaniu, to przed zakupem skontaktujcie się z obsługą sklepu i podajcie im hasło:

PRO-DUKT-PLEJS-MEN-TO-WY-BLOG-KU-LI-NAR-NY

Na pewno dostaniecie jakiś rabat!

piątek, 14 lutego 2014

Smażenie frytek

Zastanawialiście się kiedyś nad tym jak optymalnie usmażyć frytki? My postaraliśmy się zebrać podstawową wiedzę w tym temacie. Miejcie na względzie, że to wiedza subiektywna. Różne osoby mają różne gusta w tym względzie. Ale we wszystkich przepisach na frytki powtarza się, że:

  • frytki przed smażeniem powinny być suche - mokre frytki obniżają temperaturę oleju i zmniejszają ich chrupkość,
  • dobre frytki wymagają dobrych ziemniaków - najlepsze są w typie mącznym,
  • przed smażeniem można frytki wrzucić do zimnej wody i ugotować je (nie dłużej niż 3 minuty - ważne żeby ścięły się tylko powierzchniowo),
  • najlepiej smażyć je dwa razy - pierwszy raz smażymy w 120C przez kilka minut, pozbywamy się w ten sposób nadmiaru wody, po pierwszym smażeniu frytki można zamrozić, żeby móc je później na szybko przygotować,
  • drugie smażenie - właściwe pozwala wydobyć z nich wlaściwe smaki i nadaje im kolor.
A co do frytek? Po pierwsze, jeśli smażycie ich dużo to nie możecie się obejść bez cudownego narzędzia jakim jest obieraczka do ziemniaków. A po drugie, potrzebujecie sprzętu do smażenia:
Smacznych frytek!

czwartek, 10 listopada 2011

Stek z polędwicy wołowej na patelni żeliwnej ryflowanej

Składniki:

  1. ryflowana żeliwna patelnia http://www.otogastro.pl/zeliwna-patelnia-grillowa-kwadratowa.html
  2. 200g polędwicy wołowej - wybłonowanej
  3. Marynata: 
  • 2 łyżki stołowe oliwy z oliwek
  • liść laurowy
  • ziele angielskie
  • 1 niepełna łyżeczka od herbaty musztardy francuskiej
  • przyprawa do steków grubo ziarnista (może być Knnor)
  • szczypta roztartego w rekach rozmarynu (najlepiej świeży)
  • odrobina świeżo roztartego czosnku
Polędwicę natrzeć marynatą i smażyć na rozgrzanej patelni żeliwnej http://www.otogastro.pl/zeliwna-patelnia-grillowa-kwadratowa.html

Palce lizać - smacznego

poniedziałek, 7 listopada 2011

Łosoś w vacum

Składniki:
  1. Filet z łososia 200g.
  2. Oliwa z oliwek - 1 niepełna łyżka stołowa
  3. 1/2 małej cebuli w piórka
  4. Koper drobno zsiekany 1 szczypta
  5. 1/2 łyżeczki soku z cytryny
  6. 1 szczypta aroma mix maślano ziołowy 
Łososia najlepiej zapakować w pakowarce próżniowej http://www.otogastro.pl/pakowarka-prozniowa.html i najlepiej przyrządzić  w piecu konwekcyjno parowymhttp://www.otogastro.pl/piec-konwekcyjno-parowy-5-gn-1-1-power.html.

Hitem będzie jak podamy łososia z sosem wiśniowym.
Sos wiśniowy:
  1. Dżem wiśniowy Łowicz plus sok zagęszczony sok wiśniowy może być Paola plus woda do rozcieńczenia plus odrobina soku z cytryny do złamania smaku na koniec zagęścić zawiesiną z maki ziemniaczanej.
Efekt murowany.